FiiO Sound Challenge

Przyszła pora na porównanie dwóch urządzeń od znanego już nam chińskiego producenta. Lepiej późno niż wcale. Podziękowania za dostarczenie sprzętu dla kolegi z forum: Atom_

FiiO E18 vs FiiO X5: Sound Challenge

Na początek przedstawmy krótko E18, kuzyna X5(link) już znacie. Jest to mobilne urządzenie stworzone do współpracy z androidem jako DAC&AMP, ale również jako osobny wzmacniacz. Może służyć również jako zewnętrzny DAC i combo DAC&AMP podłączane do komputera komputera. Posiada również funkcje line-out i coax-out oraz może służyć przenośny bank energii.

W momencie wyjścia miał się prezentować jako ekskluzywny wariant FiiO E17, z ceną prawie 2x wyższą. Później cena ustabilizowała się na poziomie ok. 650zł, czyli ok. 100zł więcej niż niższy model. E17 zbudowany jest trochę inaczej. Ma wyświetlacz i sterowanie przyciskami, tutaj mamy potencjometr i brak ekranu. Wyglądem i wykonaniem E18 blisko do wzmacniacza E12, są to niemal identyczne obudowy z drobnymi różnicami w otworach i wykończeniu. Wygląda solidnie, lecz swoją wagą sprawia w ręce wrażenie jakby w środku czegoś brakowało. Jest lekki jak na swoje rozmiary i lżejszy od E12. Może to budzić mieszane uczucia: dla ergonomii jest to na plus, ale dla psychiki… 🙂

FiiO E18 doczekał się już opisu u nas na blogu. Jest też mnóstwo jego recenzji na internecie, więc po szczegóły odnośnie wyposażenia zestawu, wykonania i funkcjonalności odsyłam was do wujka Google. Skupię się na opisie i porównaniu samego dźwięku. Do testowania dostałem odświeżoną wersje w innym pudełku. Zmian w dźwięku i ścieżce audio podobno nie ma, dodana została opcja ładowania przez wyjście micro-usb z sygnałem cyfrowym, której wcześniej nie było.

Specyfikacja jest zachęcająca:

Weight: 162g
Dimensions: 130×66.2×14.6(mm)
Audio Input: 3.5mm stereo jack
Headphone output: 3.5mm stereo jack
Volume Control: ALPS Potentiometer
Bass Boost: 2 Levels
Recommended Headphone Impedance: 16~150Ω
Charger Requirement: USB 5V/500mA~2A
Charge Time: Up to 4h
Battery Capacity: 3500mAh
Battery Life: >25h(AMP); >12h( DAC +AMP)
Output Power: >300mW@32Ω
Gain: 2 Levels
Output impedance: <0.3Ω
Frequency Response: 20Hz~20KHz
Signal to Noise Ratio: >106dB
USB Sample Rate Support: 32/44.1/48/96KHz @ 16/24Bit
Input Overload: 1.5Vrms
Crosstalk: >72dB@1KHz
THD+N: <0.005%@1KHz/32Ω
Max Gain: >6dB
Dynamic Range: >100dB
Peak Output Voltage: 8 Vp-p
Max output Current: 94mA

Pierwszy kontakt i świeże wrażenia.

FiiO wypada w tym miejscu zaplusować. Nie jest to kryształ górski tak jak X5, lecz tak naprawdę luka przy zwykłych/szybkich odsłuchach nie jest taka duża. Bardziej niż różnice w SQ zwraca się uwagę na to, że dźwięk jest (oczywiście w audiofilskich granicach) cieplejszy, bardziej masy, gęsty i jednocześnie zdaje się gładszy. Natomiast scena wydaje się podobnych rozmiarów (transport – tab4). Co razem robi bardzo dobre wrażenie. Całościowo czuć, że efekt jest niezły. Styl sygnatury dalej jest nowoczesny – dość czysty, przestrzenny przekaz z pewną manierą, którą prędzej bym skojarzył z FiiO niż dźwięk X5. Mimo tych różnic E18 pozwolił mi się delektować muzyką przez jakiś czas nie myśląc o jakości dźwięku.

Różnice wynikające z kwestii praktycznych.

Jak już wiemy, że dźwięk X5 różni się w zależności od tego czy używamy go jako DAC (u mnie sterowniki 2.23), czy jako DAP (u mnie firmeware 2.20). Ostatnio zauważyłem, że w wersji PC-DAC, jest różnica w odtwarzaczach muzyki, ale bardziej pod kątem ‘stream vs flac-data’. Na korzyść flac’ów – oczywiście. DAP odbiera dobroci, które pochodzą ze sterowników i jakości xmosa, czyli ograniczają się aspekty holograficzne  i detaliczność.

Podobna tylko dokładnie odwrotna sytuacja jest w przypadku FiiO E18. Grając u mnie z Galaxy Tab4 scena jest bardzo dobra, dźwięk dochodzi do nas z dystansu, ma pewne plany i wymiarowość. Za to używany z komputem – co prawda dalej jest fajna otwarta scena –  przekaz się przybliża i niektóre efekty przestrzenne przestają ogrywać taką rolę jak w tej pierwszej wersji. Na szczęście większość różnic to same efekty przestrzenne, bo musiałbym opisywać 4 różne urządzenia.

W przypadku X5 można mówić o pewnej degradacji dźwięku, choć jest to skala micro, opcja PC to takie uwznioślenie tego co już gra dobrze. W E18 skala różnic jest niby większa, ale bardziej może tak jakby charakter się zmienił, różnice w jakości ciężko jakoś wychwycić. Moim zdaniem wersja na andka wypada zdecydowanie lepiej, gdyż akustycznie zbliża się do X5 w wersji PC. Zatem różnica rzucająca się w ucho jest na niekorzyść komputera w przypadku E18.

W zasadzie na przedstawionym w tym tekście tle E18 wypada całkiem nieźle. FiiO robi dźwięk przyjemny w odbiorze i nie przekombinowany.  Co to znaczy?

Szybka dźwiękowa przymiarka.

Chciałbym uspokoić tych, co myślą o E18, że będzie miał za mało basu, czy też charakter będzie za bardzo analityczny. NIE, takie odczucie możemy mieć ze strony X5, ale napewno nie na E18. Pod względem SQ co ja rozumiem jako czytość dźwięku, dokładność holografii, ilość detali i kontrolowanie pasm X5tka jest wyżej w hierarchii (nie powinno być zaskoczenia), na ile wyżej tego wam nie powiem obiektywnie. Jest to różnica słyszalna i dotycząca porównania poszczególnych elementów.

W całościowym odbiorze może się X5tka wydać bardziej analityczna i chirurgiczna w dźwięku. E18 jest przymglone i chaotyczne w stosunku do X5, zaznaczam, że “w stosunku”, bo dalej jest to poziom, który bez takiego porównania nie będzie drażnił, a wręcz przeciwnie. Mobilny E18 podłączony do androida zachowuje się prezentacją dźwięku podobnie do X5, ale zważywszy na różnicę w jakości i “grubości” dźwięku ciężko powiedzieć, aby była to ta sama prezentacja. Podłączony pod komputer E18 w tym względzie bardziej gra w stylu UAE23 i U2, czyli bardziej bezpośrednio i z inną nie tak wyraźną gradacją planów i separacją.

Poszczególne pasma (głównie o E18).

Wszystkie pasma są stosunkowo wyrównane, taktownie spasowane między sobą.

Niskie tony:

Dodane jest trochę basu, który dopełnia średnicę, ale jej nie przykrywa, raczej ją podbudowuje. Jest lekko podbity i robi to co trzeba, potrafi zejść, nie ma rzucających się w ucho braków. Porównując do X5  nie jest tak precyzyjny, ociepla i wypełnia przekaz, ale robi to delikatnie, nie przysłaniając zalet średnicy, jest delikatnie poluzowany i lekko “boomy”. Dźwięk jest ciepły, wygładzony i muzykalny.

Średnie tony:

Średnica nie została zaniedbana, dostajemy ją zgrabną, wyraźną, lekko podkolorowaną, w wyraźny i oczywisty sposób słychać to na wokalach. Środek jest gładki i przyjemny dla ucha, choć dla wielbicieli 100% realnej średnicy jej lekko podbarwiony charakter może zostać odebrany w sposób negatywny. Będzie to znacząca mniejszość osób. W sumie mi to nie przeszkadzało póki nie zacząłem porównać, a jak zacząłem, to co raz bardziej robiła wrażenie plastikowo-pastelowej. Nie jest to wada, po prostu tak odbieram te barwy, ktoś inny może mieć odmienne wrażenia.

Wysokie tony:

Wysokie z racji charakteru reszty pasma zdają się być łagodniejsze, ale większych braków nie mają, nie ma tutaj ucięcia jak np. D03K, a wręcz wydają mi się odrobinę podciągnięte. Góra jest zwyczajna, wystarczająco szczegółowa i rozciągnięta, choć nie w takim “hiper stopniu” jak w X5, gdzie dynamika i detaliczność wysokich to kolejny mały szczebelek w górę. Jest to może odrobinę wyższy poziom jak w hifimediy, czyli lekkie rozmywanie i rozchlapywanie niektórych micro-detali. Całościowo jest to na pewno „słuchable”. Nie wyżyłowane (no gdzie w takiej cenie…), ale i nie zaniedbane (dobra relacja do półki na którym ten sprzęt się znajduje). Można odczuć, że dźwięk się otwiera.

Walory sceniczne:

Scena i przestrzeń wypada całkiem nieźle. Jest to główny atut tego urządzenia. Jest otwarta, pokazuje odpowiednią głębię, kiedy trzeba bezpośredniość, szerokość też nie budzi zastrzeżeń. Gdyby nie lekkie braki w jakości dźwięku w stosunku do X5 powiedziałbym, że jest super. Z drugiej strony większa masywność i luz w dźwięku sprawia, że momentami dźwięk E18 wydaje mi się większy. Lecz to mnie akurat nie dziwi, X5 w tym względzie jakoś specjalnie nie bryluje w porównaniu do innych sprzętów. Moim zdaniem to jest pewien kompromis na który trzeba pójść w przypadku X5, ciekawe, czy w nadchodzącym X7 będzie lepiej pod tym względem.

Nie pali mi się do porównań do jakiś klocków stacjonarnych z magicznymi właściwościami (wiadomo te wszystkie gradacje planów i efekty akustyczne są to na tej półce sprzętu subtelne i subiektywne).  Ot jest taka jak trzeba, daje pozytywne odczucia. Nie różnicuje się w nietypowy sposób, lecz wszystkie elementy są równomiernie rozmieszczone, ogólną perspektywę planów na których dzieje dzieje się akcja mamy. I niby w dźwięku już wszystko jest to co trzeba, lecz na zasadzie “nie rezygnowania z tego co lepsze” sam zostanę z X5. Jakby miał to być mój jedyny zakup i nie miałbym porównań to pewnie zadowoliłbym się E18 i miał banana na twarzy. Jego dźwięk umila “zwyczajne” słuchanie holografii i stereofoniczności jak na tą klasę sprzętu nie brakuje.

Jak ktoś jest fanem maksymalizowania technicznych niuansów to polecam wzmacniacz “The Wire” i w górę. Lovely Cube i w dół to ruletka synergii i kwestie sporne. Kiedy już opuściły mnie wszystkie wzmacniacze, mogę z czystym sumieniem posłuchać takiego X5, czy E18, skupiając się po prostu na muzyce. Do porównania mogę dorzuć X3 (na starszym sofcie). Nasz dac&amp gra z większym rozmachem scenicznym i naturalniej, E18  jest bliżej moich preferencji. Chociaż w obydwu przypadkach te dodatki kolorów w X3 oczywiste i mocne, E18 delikatne i subtelne, ale dalej wyraźne nie są w moim stylu, dlatego wolę X5, który koloryzacje sprytnie ukrywa.

Instrumenty i wokale:

A) Prezentacja.

Ideałem w kontekście tego co słyszałem i co dla mnie jest przekonujące jest zestaw oparty o aune@1793 i Lovely Cube z transportem iPure. Nie jest to ideał techniczny, ale właśnie naturalności, wybrzmiewania, feelingu. Do takiego sposobu grania bliżej jest E18 i w tym względzie jest on naturalniejszy. W X5 jest wszystko bardziej pod linijkę, a dla mnie to wydaje się mniej naturalne. Jednak z powodu używanych przeze mnie słuchawek i po prostu przyjemności słuchania to ten DAP uzależnił mnie od takiego sposobu odbierania muzyki i on wydaje mi się lepszy. Słucha się tak jakby wszystko miało swoje dokładne miejsce, jest czysto wyraźnie i szczegółowo.  W E18 bardziej te wszystkie dźwięki się przenikają, łączą i płyną. Taka jest różnica. Ważna jest gdy człowiek bawi się w rozsmakowywanie się dźwiękiem (sposób rozbrzmiewania gitary, pogłosy, echo bębnów, szmery, pocierania smyczków, płynność wokali), jeśli po prostu słucha się muzyki, to takie rzeczy nawet nie przychodzą do głowy, więc i schodzą na dalszy plan.

B) Barwy.

Oba urządzenia stawiają przede wszystkim na przyjemność odbioru, tak więc w obydwu przypadkach nie ma tu szarości, mdłości itd. Kolorki są. Tylko moim zdaniem tu wychodzi klasa urządzeń. X5 mając bardzo czysty dźwięk sprawia, że te kolorki są zespolone z samą muzyką, tożsame z tym co jest odtwarzane, taktownie i szlachetnie podane, urozmaicone. Cała reszta to czarne tło. Wydaje mi się, że ta koloryzacja to głównie zasługa DACa, podczas gdy wbudowany wzmacniacz jest dojść mocno przezroczysty. W E18 nie ma takiego bezwzględnego czarnego tła, a na dźwięk narzucona jest taka nakładka barwowa, która w założeniu ma uprzyjemniać przekaz, dodać trochę słodkości, a w efekcie sprawia, że instrumenty trochę odchodzą od swojej naturalności. Co pewnie jest zasługą zarówno DACa jak i wzmacniacza.

Sumując ten etap, prezentacja na E18 może się wydawać naturalniejsza mimo mniejszej techniczności, ale barwy instrumentów zostają lekko skażone. X5 ze swoimi barwami jest po prostu smaczny i przyjemny, ale naturalności dźwięku nie należy mierzyć w kwestiach absolutnych, bo takiej w tym DAPie nie znajdziemy (i w mało którym zestawie to otrzymamy).

Skojarzenia, które nasunęły mi się podczas słuchania.

Jeśli porównywać charaktery X5 <-> E18 do większych klocków. To X5 jest bardziej jak oDAC+The Wire (synergicznie, czysto, krystalicznie grające połączenie, o neutralno – laboratoryjnej osobowości), a E18 to taki Hifimediy U2 + Lovely Cube (również synergiczne połączenie, grające naturalnie, z rozmachem, ale pewnym nasyceniem, lekko ciepło). Wiadomo nie ta skala różnic i X5 nie jest tak neutralny, a E18 nie jest tak naturalny. Kunlun mimo, że gra podobnie do U2, to ma taką swoją manierę podobną do tej z HLLY SMK-II w którym siedzi CS4398, nie wiem jak to nazwać ani przekazać, taka gładkość-łagodność-plastyczność barwy, jest to coś smaczniejszego. U2 gra naturalnie, swobodnie, ale tak po żołniersku, szarawo.  Możliwe, że to jakiś specyficzny rozkład harmonicznych zniekształceń daje takie wrażenie, ale tylko strzelam. Myślę tak, bo ani w oDACu, ani w X5 czegoś takiego nie ma, ani tej żołnierskiej, ani tej gustownej maniery, a one grają czyściej od U2 i od E18.

Porównanie wbudowanych wzmacniaczy.

Za źródło robił X5, bo jak inaczej? 🙂

Wydaje mi się, że większość różnic w tych urządzeniach pochodzi z sekcji wzmacniającej. W jednym ze swoich wpisów na blogu opisałem, że “granie” wzmacniaczy to kwestia w dużej mierze smaku, a nie jakiejś definitywnej wyższości.

Ten wbudowany w E18 to taki delikatnie mniej akuratny O2, ale z może nawet ciekawszą sceną (efektowną, otwartą). Ma w sobie luz, wypełnienie, melodyjność, powietrze, dodaje też trochę barwy (chociaż jej ostateczna specyfika w całym urządzeniu to jednak też zasługa DAC). Przypomina Forum608 IV z jego swobodą i powietrzem choć to nie dokładnie to samo i z pamięci nie da się powiedzieć na 100%.

Nie ma kosmicznej różnicy do X5, ale ten z DAPa wydaje się bardziej transparentny, czysty i równy, ma większą precyzje, co składa się na: lepszą rozdzielczość, wyraźniej przedstawione faktury, bardziej poukładaną scenę. Bas jest lepiej zdyscyplinowany, a wysokie mają większą dynamikę. To są takie różnice w które trzeba się wsłuchać, lecz nie można ich pominąć.

Koniec końców… w tej cenie E18 jako dodatkowa funkcjonalność to bardzo fajny wzmacniacz. Można  uzyskać ciekawe efekty w różnych zestawieniach. Z Touch 4G zgrał się bardzo, BARDZO fajnie – tak jak lubię. 😛 Wypadł w tym połączeniu lepiej niż E12, który się dusił, bez odpowiednio czystego sygnału i wysokiego napięcia . Tutaj tak jakby było na odwrót i podłączenie do mobilnych urządzeń wypada pozytywnie. Z Touch 4g uzyskujemy więcej powietrza, swobody. Barwy obu elementów połączenia zlepiły się w coś bardzo przyjemnego, a prezentacja osiągnęła wyższy subiektywny poziom naturalności.

Zatem się powtórzę, jako dodatkowa funkcjonalność ma dla mnie to co mieć powinien, a w samym odbiorze jest przyjemny, w każdym razie nie grzeszy. Do stacjonarnych klocków mu brakuje trochę wykończenia, rozkładania dźwięku na drobne i rozmachu. Zawsze są to subiektywne sprawy, ale wrażenie obcowania z czymś lepszym od przeciętnej dziurki jest. Nawet jest to satysfakcjonująca różnica, więc jak najbardziej jako pierwsze nasze urządzenie tego typu entry-lvl w małym stacjonarnym rozwiązaniu spisze się bardzo dobrze, w mobilnym tym bardziej.

Do wzmacniacza dodana jest opcja bassboost, czyli podbicia basu. Bas jest podbijany o +4dB w całym zakresie. Działa to w sposób poprawny, prócz tego, że bas robi się jeszcze bardziej napompowany i odrobinę bardziej słychać jego rozlazłość, dodaje on kolejną porcje wypełnienia i ciepła. Dla mnie E18 na płasko jest już wystarczająco basowy i ciepły, po podbiciu jak na mój gust i pod moje słuchawki tej dobroci jest już za dużo.

Co autor mógł mieć na myśli…

Skoro zarys dźwiękowy mamy już za sobą, chciałby zrobić pewien eksperyment myślowy i w krótkim opisie symulować tu proces tworzenia się intencji autorów, na podstawie efektu jaki uzyskaliśmy w obu wypadkach. Można przyjąć tą perspektywę, albo odrzucić. To taki filtr jak każde inne ludzkie poglądy. Może to dać pewną perspektywę na to z jakim dźwiękiem mamy do czynienia, a przynajmniej jak ja odbieram sens wypłycających z elektroniki tych urządzeń balsamicznych wibracji  na uszy. Tak się też zapatruję na tworzenie zestawów z ich udziałem.

W przypadku X5 mam wrażenie, że autorzy tworząc tego DAPa myśleli w ten sposób: Będzie on szedł na segment rynku na którym wcześniej siedziały  topowe stare iRivery i Cowony, dzisiaj jednak musimy dać coś więcej zarówno w wykonaniu jak i funkcjonalności. Co do dźwięku urządzenie te ma grać rewelacyjnie z FUNowymi słuchawkami portable, ale zapewniać też odpowiedni poziom doświadczeń przy odsłuchać domowych. To może być dalej mało (przy tej cenie)… szczególnie jeśli chcemy konkurować. Są ludzie, którzy lubią stosować dopalacze lub kombinować z konfiguracjami. Im zapewnimy, że to urządzenie w swej stacjonarnej formie będzie służyło jako bardzo dobry transport i podstawowy DAC. W ten sposób słuchacz do swych pełnowymiarowych nauszników lub kolumn będzie mógł dobrać sobie wzmacniacz lub amplituner mając zapewniony dobry sygnał wyjściowy analogowy lub w miarę potrzeb cyfrowy.

Zatem całe dobrodziejstwo jakie będzie wynikać z tego sprzętu będzie polegało albo na delektowaniu się tymi smaczkami, które słuchawki mają już w sobie, albo będzie można je  wyciągnąć poprzez odpicowany wzmacniacz z wypasionego materiału (DSD, Hi-Res i inne cuda wianki). W zasadzie taka droga jest zobowiązująca dla posiadaczy “jedynych prawilnych słuchawek”, grających w wyższej klasie i ewentualnie zabawą przy reszcie elementów w postaci kabli (biżuterii). Cel został osiągnięty.

W przypadku E18 idea < jak dla mnie > była zgoła odmienna. FiiO pomyślało: E17 zrobiło bardzo dobrą karierę jak na swoje możliwości. Jest co raz większy popyt na takie urządzenia. Konkurencja w tym segmencie też nie śpi. Zrobimy urządzonko, które będzie konkurować uniwersalnością, zarówno dźwięku jak i wszechstronnością zastosowania, oraz będzie dalej mobilne i wygodne w zastosowaniu. Nie musimy się z nikim ścigać, niech będzie ono miało po prostu dobre przełożenie w kategorii jakość/cena, to jest przecież dewiza naszych produktów. Czyli jakie kryteria muszą się spotkać? Niech będzie dopracowane i gotowe do natychmiastowego użycia. Dźwięk ma być przyjemny dla przeciętnego konsumenta, czyli bez zgrzytów i pików.

Jakość odtwarzania bardzo dobra pod każdym względem, dająca sobie spokojnie radę w tej półce, ale też pod żadnym względem nie pociągnięte na maxa. Ma być satysfakcjonujące, ale efekty specjalne zostawimy dla wyższej półki lub innej kategorii urządzeń. Małe nie będzie, ale możemy rywalizować umieszczając funkcje banku pamięci, wyjścia Line-OUT, Coax-OUT. Na dokładkę damy jeszcze Line-IN i niech służy jako wzmacniacz, by posiadacz mógł się pobawić w konfiguracje mobilne (a może nawet stacjonarne).

Służyć zatem będzie jako jedyne lub główne urządzenie grające odbiorcy. Umożliwimy mu podbicie basu, jako zgrabny, delikatny ukłon w stronę bassheadów i słuchawek otwartych/analitycznych, na które może się natchnąć taka osoba. Będzie mu to musiało zagrać z prawie wszystkimi (raczej dynamicznymi) słuchawkami więc niech je napędza bez zadyszki i zgra się w sposób poprawny z większością, Trzymanie za zęby wyciąganie czwartej wody po kisielu to nie tu. Całościowo? Cel został osiągnięty.

Porównanie na różnych słuchawkach.

Trzeba zaznaczyć, że oba źródła dobrze grają z większością niżej wymienionych modeli. X5 się lepiej zgrywał, bo on preferuje cieplejsze słuchawki (takie takie doki Jbuds J2 grają na nim o sporo lepiej), analogicznie E18 bardziej preferowałby chłodniejsze słuchawki. Ostatecznie jednak, oba źródła są dość uniwersalne. Przy czym X5 jest od poprawiania i czasem może coś popsuć, a E18 jest od niepsucia i lepszego strawienia bardziej technicznych nauszników, za to nie da mu się wycisnąć samemu z siebie większej jakości. Charakter różnic jest mniej więcej taki sam w każdej parzę, więc nie będę się niepotrzebnie powtarzał.

Brainwavz HM5

Na początek spróbuje zacząć od tego najgorszego przypadku – w sensie nierównego pod względem zgrania. Te słuchawki najlepiej grają i mówię to serio z Touch 4G. Po prostu te sprzęty są dla siebie stworzone. Z E18 nie ma takiej synergii i grają słabiej 0_o, ale też dobrze. Natomiast z X5 jest dość słabo, o_0 przynajmniej na sofcie na którym słucham. Jest za chudo, za sztywnie, za drętwo, ma się wrażenie, że część dźwięku została wycięta.

Denon AH-D600

Mimo, że nie są to słuchawki do analitycznego słuchania, to ładnie pokazują różnicę między źródłami. Nie miałem problemów ze zgraniem i napędzeniem ich przez E18. Jest więcej basu w porównaniu do X5, dźwięk jest pełniejszy, trochę bliższy, ale nie mniejszy. X5 daje wrażenie większej czystości i precyzji dźwięku. W połączeniu z tymi słuchawkami słychać lepszą holografię ogólną oraz większy realizm. Oba połączenia są jednak bardzo dobre. X5 jako bardziej neutralne-synergiczne źródło jest właściwie na dla nich stworzony (albo one dla niego). Na E18 dźwięk jest bardziej muzykalny (w opcji PC wyraźnie bardziej bezpośredni), lekko podkolorowany, ale w przyjemny, czysty sposób. Moim zdaniem kwestia, softu, budżetu i gustów. Softów nie będę sprawdzał, więc pozostają te dwa czynniki ostatnie.

Philips SHP-9500

Różnice praktycznie tego samego typu jak w przypadku D600. Z tym, że bardziej się oddalają. X5 wydaje się jeszcze bardziej precyzyjniejszy i realistyczny w przedstawieniu muzyki, a na E18 jeszcze bardziej FUNowy. Tutaj dla mnie wygrywa X5, ale jakbym miał gorszy dzień i chciał posłuchać czegoś delikatniejszego z większą ilością basu to wtedy E18 mógłby się sprawdzić. W zasadzie mam je od niedawna, więc pozwolił mi się z nimi oswoić. Dopiero po czasie zorientowałem się, że w zasadzie one są trochę ciepłe i nie potrzebują dodatkowej masy w dźwięku. Jednak w obu tych zestawieniach brzmią dobrze.

Philips Fidelio L2

Tylko tutaj ciężko mi byłoby się zdecydować. Niby SQ jest troszeczkę niższe na E18 (o audiofilski poziom), to tym słuchawkom to mniej szkodzi, bo one same z siebie są bardziej precyzyjne, w zamian za lekkie uszczknięcie (bardziej poluzowany bas i mniej rozdzielczą górę) dostajemy dźwięk pełniejszy. L2 brakuje trochę wypełnienia na środku, E18 im go dodaje. Powiem tak do lepszych realizacji dalej X5 przoduje, do słabszych E18 już mógłby być ok.

V-moda M80

V-moda są wyraźnie funowe, zatem lepszą synergię mają z X5, który więcej z nich wyciśnie. E18 też jest ok.  Więc sytuacja prawie taka sama jak przy D600.

Superlux HD330

Jako, że nie są to słuchawki ani wymagające, ani za bardzo analityczne, z własnym bassboostem i własną przestrzennością, tak więc różnice na źródłach się zacierają, choć dalej jest wrażenie większej czystości na X5.

Słowo końcowe.

To porównanie mimo, że długie wydaje mi się mało konkretne. Mało tu ozdobników, metafor, odniesień, poezji, emocji i innych sugestywnych rzeczy. Przy pisaniu o słuchawkach postaram się bardziej poluzować wodzę fantazji. Tutaj po prostu przy jednoczesnej chęci przekazania potrzebnych informacji to ciężko mi było pisać o dwóch jakby nie patrzeć „prawilnie” grających sprzętach, niekoniecznie daleko od siebie rozrzuconych dźwiękowych. Kilka uwag podsumowujących zawarłem już w tekście. Cieszą mnie takie rozwiązania jak E18, za nie duże pieniądze można mieć ładnie łączący różne kompromisy. Dla mnie złoty środek został złapany. Potem już trzeba konkretny hajs wkładać, aby w tych wszystkich zastosowaniach dostać coś lepszego. Na koniec dnia odpalając mojego X5 również nie żałuje mojego wyboru mimo większej gotówki wyłożonej – lepsze wrogiem dobrego. Żałuje tylko, że X5 nie współpracuje mi z androidem.

Jak macie jakieś bardziej szczegółowe pytania to z chęcią odpowiem.

11 uwag do wpisu “FiiO Sound Challenge

  1. Kawał dobrej roboty. Będę musiał usiąść, czytać jeszcze raz i analizować 🙂 to wieczorem dopiero pewnie. Gratulacje w każdym razie. Ja x5 nie słuchałem, ale miałem razem przy sobie e18 i e17. I jak e17 sprzedałem – z radością, bo dla mnie jest bez porównania gorszy od e18, tak e18 bym chętnie miał, tylko mi tego testowego Mayster sprzedać nie chciał 😀

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ja bym do tableta też go chętnie przygarną. Gra zacnie i łagodniej od X5. Miałem ostatnio miesiąc przerwy od słuchania, wcześniej X5 powoli przestawał mi podchodzić. Lecz teraz i po dokończeniu recenzji moja radość z jego słuchania jeszcze bardziej wzrosła bo teraz dokładnie wiem dlaczego go mam. Za tą czystość dźwięku, spokój i szlachetność. Z takimi fenomenalnymi M80 zgrywa się to bajecznie. 😀 E18 jest może nawet bardziej uniwersalny, ale X5 przekroczył tą granicę jakości o którą mi chodziło, a przy tym nie rani uszu.

      Polubienie

  2. Panowie i Panie, MrB wrócił i to z wielką klasą!❗
    Trudno sie z Tobą nie zgodzić co do opisu X5, różnice między DAC a DAP są wyraźnie i to na korzyść X5 jako DAC. Dobrze że przywołałeś w testach V-Moda M80, to strasznie moim zdaniem nie docenione słuchawki w naszym kraju a grają dla mnie lepiej niż D600 z większą przejrzystością. Gratuluję jeszcze raz tekstu. Kawał dobrej roboty.

    Polubienie

    1. U mnie długo M80 przeleżały. Dziękuję teraz sobie, że ich nie sprzedałem bo odkrywam ich zalety z podwójną mocą. Czy lepsze od D600? Nie wiem, mają szlachetniejszą średnicę, ale ogólnie grają inaczej. Scenę mają zaje… jak na takie małe muszle, ale D600 są raczej nie do pobicia 🙂

      Polubienie

    1. Nie wiem, czy byłem w tamtym momencie głuchy czy co, ale dla mnie D600 wygrały sceną z DT990 pro. Bas jest dla mnie rewelacyjny, góra jest ok (aż tak bardzo na nią uwagi nie zwracam, ale tu jakość jest ok, w m80 z charakteru trochę przyjemniejsza), tak tylko średnica w D600 wymaga usprawnień, bo jest trochę zbyt matowa, brakuje jej trochę życia. Lecz całościowo bardzo lubię D600, M80 są po prostu charakterystyka bardziej strawne i ciekawsze, mają też wyraźniejsze efekty holograficzne, ale to zależy czego się oczekuje D600 są naturalniejsze.

      Polubienie

      1. D600 mają wysokie pady, dzięki czemu scena jest oddalona od słuchacza. W DT990 na pewno jest bliżej, zwłaszcza na klapniętych padach. Góra jest bardzo dobra jak na dynamiki, bas mi tez nie przeszkadzał, bo wzmacniacz go ogarniał, jedyne te chude i cofnięte średnie mi w nich nie pasowały.
        Cały czas liczę, że kiedyś trafią w moje ręce i będę mógł mod przetestować.

        M80 niestety nie przesłuchałem w stanie złożonym z powodu braku kabla.

        Polubienie

  3. Kiedyś M80 na jakimś meecie były i nie zrobiły wrażenia, z powodu komfortu. Ale jak je wygiąć, to da się w nich wytrzymać, a dźwiękowo sam się zdziwiłem po tylu miesiącach, że tak dobrze grają :O Kiedyś wydawały mi się mało radosne, dzisiaj balans tonalny wydaje się idealny w proporcjach do rozrywki – bo to nie miały być nigdy neutrale. 😀

    Polubienie

Dodaj komentarz