Złoto dla Polski! Audeos Gold Reference!

Najpierw słuchawki / głośniki, potem wyciągające z nich co najlepsze źródło i wzmacniacz… a na koniec szlify kablami, które z kolei mają dać optymalną pracę elektronice – przede wszystkim nie bruździć. Tak moim zdaniem powinien wyglądać plan „złapania króliczka”.
Wzmacniaczy, źródeł, słuchawek słuchałem już wielu. Oczywiście nie mówię ostatniego słowa, acz z obecnego zestawu jestem bardzo zadowolony. Stąd pomyślałem sobie, że najwyższy czas dopieścić nieco moje klocki. Tak też jakiś czas temu zdecydowałem się nieco więcej uwagi poświęcić interkonektom RCA.

Trochę lektury, trochę rozmów ze znajomymi, trochę wypożyczeń, odsłuchów… i tak przechodzimy do gwoździa programu – kabel RCA Audeos Gold Reference.

Tradycyjnie zestaw przyjaciół bezpośrednio pomagających w testowaniu:
Źródło: Arcam rDac, Technics SL-PG590
Wzmacniacz: Rapture by Mikołaj612
Słuchawki: Beyerdynamic dt990 Edition 600ohm, Denon D600, SennGrado
Stacjonarnie: NAD355BEE, Energy RC-30
Kabelki: Srebro solid core 6N, miedź solid core 7N, GrubaHybryda, Nordost Red Dawn

Dla dziennikarskiej rzetelności zaznaczyć muszę, że Nordost uczestniczył w porównaniach podczas mojego pierwszego zetknięcia z Gold Reference. Nie był to dokładnie recenzowany model, acz różnił się tylko wtykami RCA – wykonany w ten sposób przez Audeos na prośbę ówczesnego nabywcy.

Audeos Gold Reference

Nie jestem estetą jeśli chodzi o sprzęt audio – dla mnie ma przede wszystkim grać. Acz nie mogę nie wspomnieć, że kabel po prostu mi się podoba 🙂 Bardzo fajny oplot mieniący się czernią i szarością. Estetyczne i moim zdaniem bardzo praktyczne wtyki z „cofającą” się masą – co zapewnia, że najpierw zawsze z gniazdem zewrzemy masę, a dopiero potem sygnał (ponoć to dobre dla sprzętu i może nie raz zapobiec awariom jeśli bawimy się kabelkami na włączonym sprzęcie). Także wykonanie zdecydowanie na plus – estetyczne i praktyczne.

DSC_0706DSC_0699DSC_0689DSC_0679

Oraz dokładnie recenzowany egzemplarz:

IMG_9162IMG_9165

Jedyną wadą, acz dla kabli z przewodem typu solid core po prostu cechą, jest jego stosunkowa sztywność. Tego się w tej technologii nie przeskoczy. O ile przy długości 1m nie przeszkadzało mi to zupełnie, to dla 0,5m trzeba mieć to na uwadze i nie planować kupna tej długości, jeśli z pomiarów nam wynika, że będzie „na styk”.

Testowany kabel na początku wpiąłem pod swój tor słuchawkowy i za konkurenta wybrałem nie byle kogo bo Nordost Red Dawn, który wywarł na mnie niegdyś niesamowite wrażenie. Potem żonglowałem innymi kabelkami, słuchawkami, aby ostatecznie zweryfikować wszystko na swojej stacjonarce. Szczegółowe zestawienie znajdziecie powyżej.

Pierwsze co rzuciło mi się w uszy zapoznając się z tym kabelkiem to niesamowity spokój. Wszystkie instrumenty mają swoje wyraźne miejsce, żaden nie próbuje wejść drugiemu na głowę. Żaden nie stara się być większy niż nim de facto jest czy też w żaden nie chowa się wstydliwie.
Scena po wpięciu do mojego systemu jakby urosła. Mam wrażenie, że jest szersza, a zdecydowanie bardziej trójwymiarowa. Przód-tył, góra-dół zdecydowanie stały się lepiej zarysowane niż słyszałem kiedykolwiek na moim zestawie. Także bardzo dobra holografia, bardzo dobra separacja, poukładana i swobodna scena.

Drugie co rzuciło mi się w uszy to… niesamowity spokój 🙂 Tym razem barwowy. Wszystkie pasma przekazywane są moim zdaniem bardzo równo.
Dół jest bardzo dobrze kontrolowany, głęboki. Bardzo zróżnicowany – potrafi dać niesamowity przytup, jak i potrafi być lekki, zwiewny.
Średnica jest bardzo gładka. Jest zarówno mięsko w niej jak i pazurek – ale bez wyostrzeń. Wokal jest pełny, nasycony. Wydaje się odporniejszy na wybuchowe zgłoski (s, c, …) niż moje dotychczasowe przewody. Jest też bardzo ładnie wyeksponowany na przedzie sceny – tam gdzie moim zdaniem jego miejsce (oczywiście gdzie przewiduje to nagranie).
Góra, podobnie jak środek, jest bardzo gładka. Dźwięczna, błyszcząca, ale nie metaliczna i ostra. Jest przyjemnie zaokrąglona, ale w żaden sposób nie zauważyłem aby była przyciemniona czy wycofana. Potwierdził też mój zestaw stacjonarny, z przyciemnioną górą – któremu każde wycofanie tego pasma po prostu szkodzi. Tu nie było tego ani joty. Dźwięczna, pełna, zaokrąglona… taka analogowa. Ale zarazem o neutralnej barwie i bardzo wysokiej rozdzielczości. Jest barwnie, naturalnie a zarazem bardzo szybko i zwiewnie. Może to przesada – ale na prawdę jakby nie było tego kabla w ogóle.

Nie lubię recenzji, które nie dają mi żadnego punktu odniesienia, stąd i tu słówko w tej kwestii.
Na pierwszy ogień mój dotychczasowy przewód – srebro solid core. Bez problemu wygonił on z mojego systemu takie kable jak Procab, Ixos 104, QED Qunex 2, oparte na sommerach czy sonolene. Nic niby specjalnego… ale te kable zostały pogonione gdzie pieprz rośnie!
Mówiąc krótko teraz pogonione zostało ów sreberko. W stosunku do Audeos GR moje srebro wyostrza przekaz. Góra nie jest jaśniejsza… ale ostrzejsza i bardziej chaotyczna. Średnica nie ma większego pazurka… a znów ma więcej ostrości. Więcej ów wybuchów na ‚s’, ‚c’, … . Dodatkowo wokal nieco się cofa. Nie jest może suchy czy matowy w tym porównaniu (choć na stacjonarce był nieco bardziej gardłowy). Ale wyraźnie bardziej cofnięty, agresywniejszy.  Dół… tu ciekawa sprawa bo tego się nie spodziewałem. Dół i dolna średnica jest wyraźnie podkolorowana (na srebrze!?!?) w stosunku do Gold Reference. Nie jest to podkolorowanie dające bardziej naturalne, ciepłe czy słodkie nuty. Ale w tym porównaniu jest to podkolorowanie dające taki ciężar, w negatywnym tego słowa znaczeniu. Nie ma takiej zwiewności i lekkości, przy zarazem utrzymanej właśnie neutralności i moim zdaniem też naturalności jak w GR. Holografia i scena też sporo na plus u naszego recenzowanego – dokładnie jak w opisie akapit wcześniej. Także po prostu klasa, jak nie kilka wyżej.

Żeby za łatwo naszemu bohaterowi nie było postanowiłem sięgnąć po przewód, który zrobił na mnie niesamowite wrażenie – Nordost Red Dawn. Przewód najbardziej muzykalny, analogowy, jednocześnie niesamowicie czysty i „najrozdzielciejszy”. I po prostu najbardziej idealny holograficznie z jakim miałem do tej pory do czynienia. Acz też z pewnymi wadami. Ale tu i teraz my nie o nim…
Na jego tle Audeos Gold Reference wypadł znakomicie. Nie boje się powiedzieć, że to moim zdaniem co najmniej ta sama klasa sprzętu… acz sprzętu po prostu innego. W tym porównaniu to Red Dawn moim zdaniem minimalnie góruje swoją muzykalnością i „analogowością”. Jest troszkę szybszy, bardziej rozdzielczy. Ma jeszcze lepiej, swobodniej ułożoną scenę. Daje lepszą separację i szczegółowość. Nie są to różnice duże – acz da się je bez problemu wychwycić. Jednak dla mnie ten kabel jest nieco zbyt „średnicowy”. AGR barwowo jest moim zdaniem zdecydowanie bardziej transparentny. Red Dawn swoje zalety okupuje wadami w tym właśnie aspekcie. Moje główne zastrzeżenia do niego, również w tym porównaniu, to nieco odchudzenie przekazu i nieco płytszy bas. Gold Reference tutaj moim zdaniem górą. To na nim zostaje bardziej naturalna dla mnie masa fortepianu czy moc gitary akustycznej (połączona oczywiście z jej zadziornością).

To ju jest koniec…

Napisałem we wstępie, że kable mają przede wszystkim nie bruździć. Acz nie da się ukryć, że kabel to też element toru i zawsze wniesie coś od siebie. I to nie voodoo a oporność, pojemność, indukcyjność, podatność na zbieranie niechcianych sygnałów z otoczenia (wszak też z kabla można robić antenę, która jak widać ma takie zdolności). Więc synergia też jest tu bardzo ważna. Jeden będzie chciał podkreślić to co najlepsze w jego torze – po prostu właśnie dać mu optymalne warunki pracy. Drugi może chcieć ów tor ratować… bo jednak coś mu bardzo nie spasowało. Gold Reference jest przede wszystkim dla tych pierwszych. Dla tych drugich poniekąd też. Na pewno nie zmuli, a poda tak zdyscyplinowany dół jak źródło pozwoli. Nie wyostrzy, a da górę szczegółową, muzykalną i naturalną jak się da. Dodatkowo pokaże bardzo ułożoną, swobodną scenę, ale… ale także na pewno z muła nie zrobi skowronka. Tu albo najpierw poprawiamy tor i potem wracamy do tematu kabla. Albo idziemy w kable co dają coś od siebie – np. wspomniany Red Dawn – choć na pewno nie mogę mu zarzucić nadmiernego w tym przesadyzmu, gdyż pewnie genialnie spisze się w ostrych, V-kujących zestawach. Na przykładzie skowronka można iść jeszcze dalej np. jakiś ostry, jasny, chudy „srebrzak”, który coś da… ale niestety coś zabierze. Właśnie dlatego ja tej ścieżki nie polecam, nigdy nie da optymalnych efektów…
Odnośnie Audeos Gold Reference wprost przeciwnie… neutralny, jeśli nie transparentny to na pewno bardzo mało wnoszący od siebie. Techniczne aspekty dźwięku również na bardzo wysokim poziomie. Jak pokazał Nordost Red Dawn, na pewno w pewnych aspektach da się lepiej. Ale to w Gold Reference nie odnotowałem żadnych negatywnych skutków ubocznych. Pełna rekomendacja z mojej strony! Kabel ten wniósł do mojego systemu więcej pozytywnych zmian niż wiele operacji rekablingu moich słuchawek. Także nie bagatelizujcie znaczenia IC w Waszych systemach…

I tradycyjnie na koniec słowo od konstruktora.
@johnys:

Przewód powstał po kilku latach testów różnych materiałów począwszy od najczystszej miedzi OCC różnych producentów, miedzi srebrzonej i czystego srebra i stopu srebra z dodatkiem 1% złota w różnej konfiguracji zarówno jeśli chodzi o ilość przewodników, ekranowanie, geometrię jak i przekrój każdego przewodu. 

Produkt końcowy był testowany wielokrotnie w systemach klasy hi-end do których mam dostęp na co dzień czyli – system Krell cd 280 + wzmacniacz Krell KAV400xi na 4 drożnych kolumnach Visaton. 

Drugi system to Odtwarzacz Audio Aero Capitole mkii połączone z monoblokami tranzystorowymi BAT z kolumnami Avalon Radian

Trzeci system to Lampizator DAC level 4.5 połączony z przedwzmacniaczem lampowym Absolutor i dalej z końcówka lampową Audio Note Vindicator całość napędzała kolumny WLM Aura.

Czwarty system to Sony cdp-x 555 es grający z wzmacniaczem lapowym DIY i monoblokami tranzystorowymi DIY które napędzały monitory Dual Coaxial Tannoya. 

Mój własny system to DAC DIY połączony z monoblokami lampowymi PHAST sterowane preampem lampowym DIY napędzający kolumny DIY na przetwornikach Dynaudio i Scan Speak.

Systemy słuchawkowe na których testowałem ten kabel to:

Wzmacniacze:
Burson Soloist, Schiit Lyr, Sonic Pearl, Black Pearl, Forum608, Cayin ha-1a, Lehmann, Holdegron, kingrex headquarters i kilka wzmacniazy lampowych OTL. 

 Słuchawki:
Akg K1000, Q701, Grado RS1, Beyerdynamic DT880 i 990pro, ultrasone pro 2500, Sennheiser HD600, HD650, HD800, CAL! i inne. 

Kable odniesienia:
Podczas opracowywania wersji finalnej kabla miałem okazję go porównać bezpośrednia z interkonektami firmowymi:
– MIT Oracle
– MIT MI-350 Spectral Ultrainear II
– kimber silver streak
– ACROLINK 6N-A2400II
– Furutech REFERENCE III SERIES
– Tara Labs RSC Prime M2
– Van den ul the first i the second
– Bazodut deluxe
i inne również DIY 

Ostateczny balans tonalny i barwa mojego interkonektu jest wynikiem wszystkich tych doświadczeń które wpłynęły bezpośrednio na zastosowania takich a nie innych rozwiązań technicznych.

MuzoStajnia dziękuje za wypożyczenie Audeos Gold Reference do testów sklepowi:

image

4 uwagi do wpisu “Złoto dla Polski! Audeos Gold Reference!

  1. Ja Ci powiem, źe słucham teraz Twojego 7n solid core miedzianego i juz głupi jestem i wiem już , że nic nie wiem o kablach, tylko słuchać mogę, bo każdy skurczybyk inaczej gra, choc niektóre przynajmniej powinny podobnie. Na razie nie porównywałem jeszcze łeb w łeb z Jimmiego Dragona 6n solid core 24 awg gold plated, który być może kablem jest lepszym, ale synergię mój tor z za ostrym Magikiem łapie lepszą chyba na Twoim 7n… Nie wiem, do czasu testów łeb w łeb głupi bedę nadal, a przepinać znowóż tych kabli mi się nie chce i czasu nie ma na to… Może kiedyś , przy okazji.
    Ale gra ten 7n dobrze tak z hd600 jak i q701 i nie mam żadnej ostrości. Przypuszczam, że łagodzi górę, kosztem pewnie ukrycia części szczegółów. Dopóty nie dowiem się , dopóki nie porównam, w każdym razie, sonicznie jestem zadowolony, a to chyba najważniejsze.

    Polubienie

Dodaj komentarz