Fatsowe rozważania o referencji

Jak wiadomo za SJP, Referencja to znaczenie uzupełniające ogólny sens; odniesienie. Wg rodzimych audiofanów sprzęt referencyjny to taki, który prezentuje pewną klasę i jakość. Wielu myli klasę referencyjną z flagowcami. Dla mnie referencja to punkt zaczepienia przy odsłuchu. Jeśli za taki punkt odniesienia (tzw. Referencję) na czas testów, czy recenzji np. iBasso DX90 wezmę sobie np. CubeC30, to staje się on dla mnie automatycznie sprzętem referencyjnym w tej recenzji.

W audio za sprzęt referencyjny zwykło się uważać (lub nazywać), coś co nie tyle stanowi punkt odniesienia, a ma jakieś tam odpowiednie przebiegi pasma, właściwą odpowiedź tonalną i jest, ogólnie rzecz ujmując, „płaskiej odpowiedzi”. Z angielskiego „Flat Response”, to taka cecha, która powoduje, że sygnał podany nie podlega zniekształceniom. Czyli wykres odstępstw będzie linią prostą. W uproszczeniu oczywiście, bo nawet światło przechodzące przez szybę podlega w pewnym stopniu zniekształceniu, a co dopiero sygnał elektryczny, przechodzący przez setki elementów.

Postaram się Wam przybliżyć, co ja rozumiem pod pojęciem referencyjności w audio, jakie to dla mnie są te sprzęty referencyjne i dlaczego.

6577610035_179f4785bd_o

Kategoria 1 – Słuchawki

W biznesie słuchawkowym klasa referencyjna to już tak naprawdę flagowce, za rozsądne jeszcze, pieniądze. Producenci sami zadbali, żebyśmy myśleli, że sprzęt na który patrzymy, czy ten który mamy, sprawiał wrażenie referencyjnego. Stąd w wielu wypadkach pojawia się referencja w nazwie (AKG K701, Sennheiser HD650, Grado RS itd.). No dobra, ale kilka razy zdarzyło mi się przeczytać, że takie np. HD650 w żadnym wypadku nie zasługują na miano referencyjnych, AKG to słuchawki jazgoczące dla głuchych kombatantów z Wehrmachtu, a Grado RS to tylko ściema i ten sam driver co w RS60i. Jak więc jest naprawdę, czy te słuchawki zasługują na miano referencji ?

  • Sennheiser HD650 – Słuchawki weszły na rynek w 2003. Słuchawki w pełni otwarte. W naszym pięknym kraju przez dłuższy czas dało się je kupić za czapkę gruszek, aż Sennheiser nie jarnął się, że Niemcy i inne bogate narody (jak Białorusini, Albańczycy czy Mołdawianie), wolą kupować je w Polszy, zamiast u rodzimych dystrybutorów. Dzięki temu, po raz kolejny, cena dogoniła zachodni poziom w przeciwieństwie do zarobków. Co daje prawo pisać o HD650 per Referencja? Ano są na rynku przeszło 11 lat, większość zainteresowanych miała z nimi styczność, można więc opisując nowe słuchawki nawiązać do HD650 i dzięki temu dać obraz słuchaczowi (potencjalnemu kupującemu) nanieść na swoje upodobania maskę HD650 i wyobrazić sobie z grubsza w którym kierunku poszły zmiany. Kolejna cecha, która umożliwia budowanie recenzji na przykładzie HD650 recenzji to fakt, że niezależnie od środowiska w jakim są używane, zachowują się z grubsza podobnie, wykazując te same cechy. Bodaj raz, czy dwa udało mi się dorwać DAC, który powodował w HD650 sybilizację. Także jest to zjawisko marginalne i słuchawek z sybilizacją nikt kojarzył nie będzie. Są to również jedne z najczęściej wybieranych słuchawek przez muzyków, ponieważ instrumenty brzmią na nich bardzo naturalnie. Niestety chwilowo ich nie mam nad czym okropnie ubolewam.

  • AKG K701 – trochę młodsze od Sennheiserów, również w pełni otwarte, weszły na rynek w 2007 roku. Od tego czasu sukcesywnie zdobywają klientów i wielbicieli. W 2012 pojawił się model półotwarty, Q701. K701 to słuchawki o bardzo równej odpowiedzi na zadany materiał, mające zdecydowanie monitorowe naleciałości. Przez lata usadowiły się na fotelu z napisem jasne/analityczne. Mają opinię trudnych do napędzenia, ponieważ niskie częstotliwości pojawiają się w nich dopiero z poważnych sprzętów. Bardzo cenione wśród melomanów, pomimo relatywnie niskiej (jak na serwowaną jakość dźwięku) ceny. Większość znanych mi „Audiofili” posiada je w kolekcji. To wszystko powoduje, że to kolejna pozycja typu referencja.

Jakie słuchawki wg mnie nie nadają się na referencyjne? Ano przede wszystkim słuchawki rzadkie i egzotyczne na rynku docelowym dla recenzji. Takie np. HD800, chociaż wiele równiejsze i ogólnie lepsze (oj jak ja nie lubię tego słowa w audio), od HD650, będą kiepskim punktem odniesienia. Zbyt wiele osób nie ma pojęcia jak HD800 grają, żeby się ich tykać.

Kolejna grupa to słuchawki trudne w napędzaniu. Takie słuchawki grają różnie w zależności od posiadanego sprzętu, potrafią wpadać w skrajności, kompletnie rozregulowując recenzenta i ewentualnych czytelników. Do grupy trudnych słuchawek ja zaliczam wszystkie słuchawki magnetostatyczne (planarne, ortodynamiczne). Z niewłaściwego toru potrafią zagrać karykaturą swoich możliwości. Dlatego, o ile nie są to słuchawki dobrze znane w środowisku, do którego kierujecie recenzję, należy unikać do nich porównań.

_DSC0479

Kategoria 2 – Wzmacniacze

  • O2 – to chyba najlepszy wzmacniacz referencyjny. Prawie każdy na którymś etapie swojej przygody z audio go słuchał. Łatwo się do niego odnieść, łatwo porównać. Dodatkowym atutem O2 jest fakt, że radzi sobie z całkiem sporą ilością nawet tych trudnych słuchawek.

  • Cayin HA-1A – to znowu jest chyba najtańszy, w pełni lampowy, posiadający transformatory wyjściowe wzmacniacz. Ma też całkiem spore grono posiadaczy. Potrafi sobie poradzić z praktycznie każdymi słuchawkami, ponieważ ma przełączane odczepy transformatora od 16 do 300 Ohm.

Czego nie polecam w kategorii wzmacniacze? Ano wszelkiej maści DIY. Niby takiego Klona Lehmanna każdy słyszał i zna. Problem w tym, że każdy słyszał innego klona, w innych warunkach, z innego źródła. Ale każdy jest ekspertem w jego brzmieniu. To powoduje pewne konfuzje w opisach brzmienia. Każdy O2 gra tak samo, nie ważne kto go zrobił. Każdy klon gra inaczej. Inna para kaloszy to sprzęty autorskie. Tam, o ile brzmienie jest powtarzalne, to znowu tzw. wielosztuki w narodzie kuleją.

Nie polecam również sprzętów drogich i egzotycznych. Wprawdzie każdy ich słuchał na Audio Show (tiaa, jasne), każdy zna ich brzmienie, ale jednak w większości wypadków są to wyobrażenia, a nie realne wspomnienia. Pięknie się czyta opisu grania słuchawek na Twin Head’ach. Jednak jeśli ktoś nie miał z nimi do czynienia, to będzie czytał tylko słowa, nie mają kompletnie żadnego pojęcia o ich znaczeniu. Nawet jeśli mu się wydaje, że już wie jak taki Accuphase zagra, to i tak zrobi kaczego dzioba w starciu z takim sprzętem.

_DSC1014

Kategoria 3 – Źródła

Tutaj mam problem. Przyznam szczerze, że nie znam źródła referencyjnego. ODAC mi się nie wpasowuje w ten kanon, Nie spełnia go też żadne FIIO, czy chiński DAC. Tak naprawdę to chyba najbliżej do referencji źródłom przenośnym. Taki iMod, to nie dość, że świetne źródło, to jeszcze przy okazji bardzo popularne. Początkowo myślałem o źródłach w kategorii grających kostek. Jak się okazało jednak, stopień analogowy da się tam mocno zmieniać, że źródło traci całkowicie to coś, co uważaliśmy za charakterystyczne dla brzmienia zastosowanej kostki. Na potrzeby własnych recenzji używam 3ech źródeł:

  • Denon DCD920 – pięknie grający odtwarzacz CD. Po lekkim tuningu, który oczyścił dźwięk z ciężaru lat. Player gra bardzo rozdzielczym, muzykalnym dźwiękiem. Dla jednych ciepłym, dla innych (w tym lampiarzy), bardzo naturalnym i lekkim. Wzorcowo generuje scenę, dając scenę równie szeroką co głęboką.

  • SabreDAC – bardzo analityczne źródło. Można powiedzieć laboratoryjnie czyste i sterylne. Jak niemiecka armia. Wszystko powtarzalne i odtwarzalne. Przekazuje nagranie takie jakim jest. Ostatnio za sprawą Cytryniarza przeszło przeobrażenie. Teraz mam źródło doskonałe, jednak na opisy i zachwyty przyjdzie jeszcze czas.

  • FIIO X5 – zaskakująco równy, z bardzo dobrej jakości wyjściem liniowym. Świetny do wszystkich recenzji poza domem.

Celowo nie piszę o wpływie kabli na referencyjny system. Staram się używać kabli z jak najmniejszym wpływem na cały system, tak aby słuchać głównych jego elementów.

Na podsumowanie spis aktualnego sprzętu. O sprzęcie przeze mnie posiadanym, czy też przesłuchanym pisać nie ma sensu. Za dużo tego było.

Słuchawki:

Audeze LCD3, HiFiMAN HE-5LE, Sennheiser HD800, AKG K701, Takstar Pro80, Lime Ears LE3SW

Głośniki:

Grundig HiFiBOX 306a

Wzmacniacze:

FCLII Balanced (Wzmacniacz autorski), Cayin HA-1A

Źródła:

Denon DCD920, Citrone TubeDAC II, FIIO X5

Transporty Cyfrowe:

Pioneer DV-310, FIIO X5, MSI X79A-GD45 Plus

17 uwag do wpisu “Fatsowe rozważania o referencji

  1. No, bracie… Aleś referencyjnego wstępniaka wysmażył. Od razu został flagowcem przez aklamację.
    Ja myślałem, żeby o swoim sprzęcie raz jeszcze pisać, bo pozmieniał mi się nieco i mam teraz Twoją zasługą referencje względem której mogę sie odnosić 🙂
    Dwie rzeczy tylko, co do merytoryki tekstu – czemu hd650 a nie równiejsze hd600?
    Druga rzecz, to taka, ze myślałem ostatnio właśnie nad kupnem o2 jako wzmaka odniesienia do testów tańszych rzeczy – a tu proszę, może on być referencją, jest nią – w swej klasie. NIc mi nie pozostaje jak zatem czwarty wzmacniacz kupować… Niestety , nawet na o2 bedę musiał po remoncie… oszczędzać 😦

    Polubienie

    1. Jak napisałem, referencja w pewnym sensie nie ma nic wspólnego z klasą sprzętu. Chodzi o posiadanie wspólnego punktu odniesienia. HD650 zamiast HD600 z kilku powodów:
      1. HD650 są popularniejsze. HD600 zrobiły karierę niedawno, chociaż są na rynku dłużej. Poza tym Nawet Tyll najpierw używał HD650 a potem na HD600 się przeniósł i napisał „W odniesieniu do HD650…” a to znaczy, że użył HD650 jako referencji.
      2. Wbrew obiegowej opinii, na HD650 „żywe” instrumenty brzmią po prostu „żywiej”

      O2 jest referencją. Nie ma znaczenia zasobność portfela czy jakość. Po prostu O2 jest doskonale znany, w miarę równy i bardzo popularny. Do tego tani, więc każdy może sobie takie cudo sprawić, choćby dla zachowania odpowiedniego punktu odniesienia.

      Polubienie

      1. Takie rozumienie referencji jest bardziej sensowne niż potocznoforumowe, które oznaczało, jak pisałeś utożsamienia jej z flagowcami. Mnie akurat o2 ominął, ale widać jednak pod strzechę mą zagości, skoro i przed Twoim tekstem nad nim myślałem, by mieć go do testów tańszych urządzeń, a po tekście dumnie będę zwał go referencją – w swojej klasie – i ten referencyjny o referencji artykuł za źródłowy podawał 🙂

        Polubienie

  2. Akurat co do HD600 to one właśnie są i były taką referencją na długo przed HD650 i nie ma tu znaczenia co napisał Tyll, wie to każdy, kto interesuje się słuchawkami trochę dłużej i wchodził w temat przed erą „tysiącdolarowców”.

    Co do o2 to dla mnie dziwnym jest pisanie o nim jako o wzmacniaczu referencyjnym, to, że dużo osób zna bądź ma clipa, bo gra dobrze i jest tani nie czyni go grajkiem referencyjnym.

    Polubienie

    1. W rozumieniu Fatso IMHO clip w swej klasie jest referencją , bo opisując sprzęt jakiś tani można sie do niego odnieść , porównując granie, i czytelnik wiedział bedzie – znając clipa – w czym rzecz.
      Co do hd600 zgadzam sie, stad wynikało moje pytanie właśnie do Fatso.

      Polubienie

  3. Tą drogą to na listę można dodać żylion słuchawek 😉

    Klasyczne DT770/880/990 bo od lat 80-tych są na rynku różne ich wcielenia,
    HD580/HD600, ja również myślę, że pasują bardziej niż HD650.

    Ale generalnie zabrakło jednego rodzyna gdyby już coś miał faktycznie wytykać, klasycznych DT150 są dobre 40 lat w produkcji i każdy szanujący się audiofil je po prostu zna, bez względu na wygląd.

    Polubienie

  4. To jest opis mojego wyboru, sprzętu referencyjnego, dla moich recenzji. Fakt, DT150 są świetną referencją. Ale ich po prostu już dawno nie mam i dawno nie słuchałem.

    Polubienie

  5. Mam DT-150 a i tak cały czas słucham na TS-671:P Mikołaj – kupujesz nówki czy czekasz na mój urlop?:) Jak kupujesz to nie zakładaj ich bez wygrzania choćby 5h bo „na czysto” potrafią negatywnie zaskoczyć. Po 200h się stabilizują.

    Polubienie

  6. TYBYSH! Tak z ciekawosci pytam, nie rozklejaja Ci sie pady w DT150? Mi po ok. pol roku, cale gabki wyskoczyly od srodka :O

    Polubienie

Dodaj komentarz