Momentum(alnych) rozważań o referencji ciąg dalszy.

Jeszcze rano miał być test Sennheiserowskich Momentum On-Ear. Ot, tak. Bo dzień wolnego, bo chęć. I tak trochę na przekór, bo testów Momentum/Momentum On-Ear jest w światowym necie od groma. Dlatego zamiast suchego testu będą luźne przemyślenia po blisko rocznym obcowaniu z tymi słuchawkami. Może nawet wyjdzie mi felieton…

MOE trafiły w moje ręce jakiś rok temu. Wstępnie miały być następcą AKG K518DJ. Takie trochę droższe portable, które przez przypadek (a może przez swoją manierę grania) stały się moimi drugimi w hierarchii słuchawkami domowymi.

Jesień 2013 r.. Idę do sklepu kumpla, który handluje sprzętem komputerowym/audio i mówię mu: „Radek, zamów mi MOE”. Po czym słyszę: „A niech chcesz dużych Momentum?” „Nie, bo za ich cenę miałbym HD600, w których raczej nie wyjdę na ulicę”.

O.K., deal. Następnego dnia dzwoni Radek: „Słuchawki przyszły, podejdź”. Odbieram, wracam do domu. Otwieram pudełko, są. Są błękitne, takie, jakie chciałem. „O matko, jakie one małe”. Ale są. Zakładam je na uszy, odpalam Foobara, Dire Straits „Brothers in Arms” i… zaczyna się magia.

Nigdy, podkreślam, nigdy nie zetknąłem się ze słuchawkami, które by mnie tak zaskoczyły, które by mnie tak „kopnęły” od samego początku. A clue jest w tym, że one zaczynają grać „po swojemu” dopiero po jakichś 200h grania.

Zakładając je na uszy, pierwsze czego doświadczamy to masakryczna wprost dynamika połączona z nieziemską wprost muzykalnością. Pisałem to wielokrotnie, czy na forum mp3store, czy też na PCLab – dla mnie synonimem Momentum jest muzykalność, przede wszystkim. Obojętnie do czego ich nie podłączymy (u mnie grają dobrze nawet z Galaxy S2), obojętnie jakiego repertuaru im nie podamy – zagrają świetnie. Słuchawki idealne? Nie. Nie, z jednego powodu: o ile użyte do ich produkcji materiały są z najwyższej półki (alcantara), o tyle wygoda ich użytkowania jest… problematyczna. Owszem, fajnie się ich słucha przez godzinę, może dwie, potem uszy zaczynają piec i trzeba je ściągnąć na chociażby minutę. Tyle, że one są nauszne, a nie wokółuszne (co podkreśla producent). Pomijając ten aspekt, to słuchawki genialne. Na tyle genialne, że zdetronizowały z mojego piedestału Q701. I nie, nie Kochani, dla mnie tor: Essence ST/Rapture/Q701 będzie tym docelowym, tą referencją. Będzie. Tyle, że MOE od czasu do czasu dość skutecznie podgryzają w tym torze tyłek siedemsetjedynkom. Bo o ile Q701 to analiza—>rozkoszowanie się muzyką, to w przypadku MOE wygląda to zupełnie odwrotnie. Zakładając je uszy roztapiam się w muzyce, później ją analizuję. Bo MOE, pomimo tej swojej minimalnej v-ki w charakterystyce, są detaliczne. Zatuszują niekiedy to i tamto, ale wyciągną z nagrań też to, co potrzeba. Dodając do tego odrobinę swojego „pieprzu”. I wtedy zaczyna się magia.

Nie mam aktualnie pod ręką HD650, ale MOE to dla mnie ich przenośny, zamknięty odpowiednik. Zaznaczony w midbasie dół, dopalona średnica, dobre, ale trochę stonowane wysokie. Taka przenośna referencja HD650 (bo nie HD600, a HD650 jest referencją, co dobrze zauważył w swoim wpisie tutaj Fatso). Taka typowa sennheiserowska szkoła grania, jakże inna od tej, którą serwuje nam AKG. Z tym, że obydwie są jednakowo powabne.

Nie będzie zdjęć. Nie padła mi cyfrówka, mam ją pod ręką. Nie wstydzę się też swojej twarzy. Ale nie jestem audiofilem-onanistą, który musi się wszędzie obnosić ze swoimi fotkami ze słuchawkami na uszach. Dlatego w zajawce tego wpisu będzie zdjęcie MOE znalezione w necie. I to wystarczy. Nie trzeba tych słuchawek fotografować n-ty raz. One swoim brzmieniem bronią się same. I to jak.

41 uwag do wpisu “Momentum(alnych) rozważań o referencji ciąg dalszy.

  1. Janusz, jeśli chcesz to mogę Ci je podesłać na testy/odsłuch. Słuchawki naprawdę dobre, naprawdę. I nie dziwne, że Senn je zaznaczył nazwą a nie suchą cyfrą. Bo tak trochę się wybijają poza te 580/600/650/700. Ja od dwóch dni miast mieć na głowie Q701 mam MOE. I nie, nie siedemsetjedynki mi się nie znudziły, ale pomimo swej niewygody MOE mają „to coś”. To coś, co sprawia, że mogę na nich muzyki słuchać godzinami. I nawet jeśli nie wyśpię się przed pracą ciężko je z głowy ściągnąć, naprawdę ciężko…

    Polubienie

  2. @Manu

    Chętnie bym posłuchał… Denonów 7100. O ile to wchodzi w rachubę. Mogę Ci wysłać MOE, a potem odeślesz je Januszowi i niech On się z nimi „męczy”.

    Jeśli tylko chcesz.

    🙂

    P.S. MOE są jak z pudełka, tylko trochę pachną Marlboro 😉

    Polubienie

    1. Sprzedałem. Shure srh1440 z padami od 1540 /1540 , hd600/560 mk2 Ovation, akg k551/q701 deluxe audeos/FRA , dt990pro/931 , fostex t40rp na padach od srh1540, ts671, d1001 manuelmod, fa004v2 manuelmod; srh 1540 w przyszłym tygodniu wędrują do Jimmiego Dragona po recenzję modu Manuela jaki im zrobiłem i do pogrzebania z kablami (srebro) etc.
      Większość jest rekablowana (kable wymienne, wiec oryginalne tez są do porównania) cześć ma mod Manuela zrobiony, senki i srh1540.

      Polubienie

  3. Jeśli Manuel chce MOE to mu je wyślę, a potem pójdą do Ciebie 🙂

    Żona? Żony są nudne (z definicji) 😛

    Wyślę Wam MOE jeśli chcecie i tyle.

    Ale do końca września mają wrócić do mnie, no!

    :E

    Polubienie

  4. Teraz doczytałem (pisaliśmy z Manu w tym samym czasie).

    Tomek, chcesz te MOE? Bo mogę Ci je wysłać w poniedziałek/wtorek Pocztexem. Sorki, ale jutro się raczej nie wyrobię 😦

    Potem je odeślesz Januszowi, a on je wyśle znowu do mnie. Pasi?

    Polubienie

      1. HD600 jeśli możesz. Chętnie porównam je na ST z Rapkiem do Q701. Potem odeślesz je Januszowi od którego chcę… by mi je odesłał z powrotem.

        Tomek, napisz mi na maila dane do wysyłki. Wyśle Ci je pon/wt (po pracy) Pocztexem – do końca przyszłego tygodnia powinieneś je mieć 🙂

        Polubienie

          1. Do hd600 mam procz oryginalnego cabla FAW COPPER series mk2, fajnie posłuchać na stoku hd600 i q701 a potem na audeos deluxe i FAW. URYWA tylne części ciała imo. A z Rapture – sam wiesz – poezja w czystej postaci, z tym że q i hd piszą wiersze muzyczne inaczej, ale są przepiękne i magiczne 🙂

            Polubienie

            1. To porównasz i stockowe i recablowane 🙂 bo kable są przecież wypinane.
              Ja stockowych nie trawię. Ani hd600 ani q701. Ale z kablami 7n to jest dla mnie pierwsza liga.
              Mail poszedł 🙂

              Polubienie

              1. Odebrałem,

                Jeśli się wyrobię (10% szans, określam to realnie), to Ci wyślę MOE jutro, Pocztexem. Ale na 90% po niedzieli. I ślij mi HD600 też Pocztexem jeśli możesz – bardziej mnie nie ma w domu niż jestem, a tak to zostawią awizo i spokojnie odbiorę na poczccie.

                Polubienie

      1. Ja swoje naprawiłem w 10 min.
        Dziękuje za uwagę, good job Shure.
        A i jedna sprawa, one teraz spokojnie wygrywają pojedynek z Q701 czy HD600 IMO 🙂

        Polubienie

            1. I jak grają teraz? Co sie zmieniło? Na padach od alpha dogów, to dopiero by zagrały, tłusty, mocny, szybki, potężny bas. Juz z padami od 1540 jest poprawa olbrzymia jest rewelacja, z tymi z owczej skory to byłby dopiero odlot.

              Polubienie

              1. Tomek pady to jest dopieszczanie, a tutaj chodzi o naprawę problemów tych słuchawek w środku.

                Nie zamierzam padów od Alpha Dog do nich mocować.

                Polubienie

Dodaj odpowiedź do thomm75 Anuluj pisanie odpowiedzi