01. Słowa wstępu; ascetyzm, (nie)doskonałość i spełnienie

Na samym wstępie, chciałbym się ze wszystkimi serdecznie przywitać, jak i podziękować Manu za zaproszenie.
Mam nadzieję, w miarę możliwości czasu, pisać o swym podejściu odnośnie kwestii audio, spostrzeżeniach i wszelakiej krytyce. Nie znajdziecie tutaj wychwalania sprzętów za grubą kasę, ekscytacji, uniesień, czy kwiecistego języka, niczym u Piotra Ryki. Moje wpisy będą przesycone arogancją, ignorancją i sceptycyzmem, zatem chęć ruszenia z widłami na moją osobę będzie dla mnie całkowicie zrozumiałe.
Skoro przebrnęliśmy przez słowa wstępu, w pierwszym wpisie chciałbym poruszyć temat ogólno-pojętego ascetyzmu, jednak w kwestii audio. Zapewne będę zbaczał z tematu, by za chwilę do niego wrócić (albo i nie), ale jak się chce za dużo powiedzieć (albo raczej napisać) tak to wychodzi.
Asceta w rozumieniu potocznym dąży do doskonałości, poprzez wyrzeczenie się pewnych dóbr i wartości w imię spełnienia. Brzmi to nieco „okrutnie”, niemniej tylko na pierwszy rzut oka. Czym jest doskonałość? Każdy ma inną definicję. Spełnienie? Podobne, jeśli nie identyczne uczucia dzielimy. Uważam, że doskonałość jest terminem ruchomym, tak jak i bycie idealnym. Ideały nie istnieją, niemniej dla kogoś można być idealnym. Marketing robi nam z mózgu papkę, pokazując najdroższe sprzęty, jednocześnie wmawiając „Tobie się to należy, jesteś wyjątkowy!” – otóż nie, nie jesteś wyjątkowy. Termin za bardzo nadużywany; teraz każdy jest wyjątkowy, tak jak i co drugi to geniusz. Ilu geniuszy było dawniej? Możemy policzyć na palcach i wspomnieć takie sławy jak Einstein, Herz, Maxwell et cetera. Nie uważam, bym się czepiał, jak to niektórzy pragnęli mi wypomnieć. Może pora z większą uwagą dobierać słowa? Przez zbyt pochopne nadużywanie terminów, tracą one znaczenie. W pogoni za pozorną doskonałością, wydajemy krocie na sprzęty, bo przecież „jesteśmy wyjątkowi”! W takim biegu powinniśmy sobie zadać kluczowe pytanie: czy czujemy się spełnieni? Śmiem twierdzić, że nie, bazując na obserwacji osób, które uczestniczą w tym ślepym wyścigu szczurów. Tak, jesteśmy szczurami, nie jesteśmy wyjątkowi. Kupujemy coraz to więcej, coraz to drożej i… co nam po tym? Naprawdę ktoś śmie nazywać siebie melomanem, gdzie coraz rzadziej zwraca uwagę na muzykę? Zapewne gros osób zlekceważy to i pomyśli „co on pieprzy”, doesn’t matter, „to przecież pasja”! Fajnie, że nam to sprawia przyjemność, ale spójrzmy w jakim kierunku idziemy. To, co było dawniej osiągalne dla jedynie grupki osób, teraz jest „średnie”. Mam na myśli choćby aktualne sprzęty z półki premium jak HD600, K701, DT990 etc. Teraz są „tanie jak barszcz”, bo przecież są takie HE1000 za 13 000 PLN, czy HE1 za 250 000 PLN. Ciągle szukamy, kupujemy, testujemy, mając kilka(naście) sprzętów. Porównujemy, analizujemy, by nie wyciągnąć z tego najważniejszych wniosków. Ciągle brakuje nam „tego czegoś”, a „tym czymś” jest spełnienie. Nie potrzebujemy wcale tej pozornej doskonałości, a ustatkowania. Chcemy dalej walczyć z wiatrakami, niczym Don Kichot? Tutaj powinno ujawnić się pojęcie ascetyzmu. Wypada usiąść, zastanowić się, wybrać dany sprzęt i przestać bawić się w audiofilię. Tak, to jest audiofilia, mimo że wiele osób nie lubi tego określenia i tak panicznie nazywa siebie melomanami. Kiedy zdecydujemy wybrać ten pozornie niedoskonały sprzęt (choć ten sam, który przynosi nam na tą chwilę najwięcej frajdy), jednocześnie nie myśląc o innych, okaże się, że jest on doskonały. Zaznamy spełnienia, to jest „to coś”, ten popularny „królik”. Wypadałoby poruszyć także temat ile par słuchawek potrzebujemy, co ostatnio jest maglowane na forum MP3Store. Zdania są podzielone, bo każdy rzekomo ma inne podejście. Przepraszam za wyrażenie, ale gó*no prawda. Każdy dąży do tego samego, do spełnienia, a to można zaznać, jak zostało ww. – poprzez wyrzeczenie się pewnych dóbr.

Niedoskonałe stanie się doskonałe, a my spełnieni. Nie oszukujcie sami siebie.

23 uwagi do wpisu “01. Słowa wstępu; ascetyzm, (nie)doskonałość i spełnienie

  1. 01. Czyli pierwszy odcinek cyklu, wstęp. Z utęsknieniem czekam na następne ! Niewątpliwie trzeba nam refleksji, kontrataku zdrowego rozsądku, świeżego powietrza samodyscypliny. Ascezy? Tak ascezy – Ty masz słuchawki premium, ja mam premium, jesteśmy audioascetami. Żart? Nie. Rzeczywistość. Świat audio tak teraz wyglada, co tu wstępnie, zarysował asceta obieżyświat. A dlaczego obieżyświat – a bo poznał także i te najdroższe sprzęty. A dlaczego asceta? Bo wybrał premium – kiedyś dostępne tylko dla nielicznych, teraz dla nas, audioascetów 😉

    No i Welcome on the board! 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Tak naprawdę każdy z nas jest obieżyświat. Każdy przechodzi przez etap poznawania sprzętów. Ważne jest, by zmienić tryb i osiedlić się, udać się tam gdzie było najlepiej – w to doskonałe miejsce, bo wędrówka może być nieskończona.
      Nie uważam, by półka premium była najbardziej „odpowiednia” w imię „ja mam, moja prawda jest najmojsza”. Dla każdego będzie inna. Ważne jest, by znaleźć swoje „niedoskonałe doskonałe”, by znaleźć siebie.

      Polubione przez 3 ludzi

  2. Witamy w naszych szeregach, 🙂 Liczę na interesujące wpisy. 🙂 Myślę, że wszystko już zostało powiedziane po 10x, tylko tak to jest z tą kategorią, że wiedza się nie systematyzuje i nie wchodzi do kanonów, raczej jest odkrywana przez „kolejne pokolenia”, które z jakiś powodów zainteresowały się audio. Więc dyskusja zawsze będzie aktualna, podobnie jak dyskusje o brzmieniu lamp i filtrów cyfrowych. 😉

    Polubione przez 3 ludzi

    1. Stąd nadzieja – nikła – że się usystematyzuje pod egidą – audiosceptycyzmu – choć ślad tejże.
      To raz , a dwa, tak rozpasanego audiomarketingu trafiającego pod strzechy chyba nie było jednak nigdy – internet :p

      Polubienie

        1. Rolandsinger, Zenekhejzer, asceta obieżyświat, Manu i Ty także Banksy – klasa premium – kiedyś czyniąca audiofila – dziś czyni audioAscetę zaledwie – wszyscy to chyba przyznamy. Może to i oportunizm – 1k – piechotą wszak nie chodzą – a u nas stoją na półkach 😉 – wedle ludzi słuchających na czymkolwiek muzyki. Wedle rosnącej choćby na forum mp3 store rzeszy audiorozpustników, słowa audiofil z obawy linczu nie użyję przecież, audioascetów jednak. Zatem klub tak – oportunizm – nie. Albo i konkurencyjny klub trzeźwych audioholików – tam ja będę i Ty 😛

          Polubienie

          1. Coś mi się przekręciło we łbie. Nie wiem skąd mi się ten oportunizm wziął chyba, sobie dobiłem mało trafnie od „oporu”. Miałem na myśli „kontestacje”, „kontestacyjny”. 😉

            Polubione przez 1 osoba

    2. Witam również. Zapewne będę pisał po raz enty to, co już zostało wcześniej napisane, niemniej uważam, że trzeba to powtarzać do znudzenia.

      Polubione przez 1 osoba

  3. Dobry start ale wałkowany już kilka razy, cóż pamiętaj też o jednym że część użytkowników audio wchodzi w posiadanie sakramencko drogich słuchawek po to by zwiększyć swój skill, swoją wartość, by zaistnieć tu i tam, by być rozpoznawalny…..”hej to ten..on przewalił 100 par słuchawek, 40 wzmacniaczy, 20 dap-ów, teraz ma te za 14000pln, no On to sie musi znać na tym, On ci powie które masz kupić” biedni Ci ludzie, przewalili setki złotych i dalej nie maja tego czego szukali a prócz tego że są audiofilami to też zakupoholikami, zakupoholik natomiast to choroba ludzi samotnych 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wałkowany, niemniej tak jak pisałem: trzeba to powtarzać do znudzenia, bo ludzie nadal są ogłupiani. Tak, ogłupiani. Nikomu nie zaglądam do portfela, ale czy to jest… mądre? Kupować po to, by zyskać „renomę”? Niech ludzie robią co chcą, nikomu się nie zabroni być głupim, ale niech mają świadomość. Ciągłe pisanie o ich głupocie być może w końcu poskutkuje ich świadomością.

      Polubione przez 1 osoba

  4. Wpis całkiem sensowny choć chyba nazbyt dosłowny. Mam wrażenie, że dochodzi tutaj do zrównania ciekawości, chęci poznania właśnie z rzeczoną głupotą, ale ogólne przesłanie jest na miejscu. Sam przebyłem drogę od audiofila do ascety i z tej całej mojej „głupoty” zebrałem plon mądrości 🙂 Im bardziej się w to zagłębiałem tym mniej przyjemności z tego miałem. Nie szukam już doskonałego, bo takiego nie ma. Należy pewne rzeczy zaakceptować takimi jakimi są, wtedy przestaniemy być więźniami doskonałości. Mimo wszystko poznałem fajnych ludzi i nie cofnąłbym czasu.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Nikt nie krytykuje ciekawości, a maniakalnego przerzucania sprzętu w nieskończoność; drogiego sprzętu. Ciekawie opisał to Synthax „Takie DT150 czy AKG K701 oferują wszystko co jest z muzyce. A flagowce po prostu podkręcają to i owo, albo mają wyjątkowy look :)”. Tracą niektórzy rachubę, za bardzo odpływają w tej pasji. Pomijając już kwestię, że tym samym napędzają rynek, a potem narzekania „jakie to drogie”. To po cholerę kupujecie? 🙂

      Polubione przez 1 osoba

      1. Dopowiem coś jeszcze. Tak naprawdę, by być spełnionym trzeba poznać alternatywy rynku, inaczej czujemy niedosyt. Tylko wszystko z rozsądkiem i umiarem. Myślmy!

        Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz